Na każde opowiadanie jedna, zalogowana osoba może oddać jeden ważny głos. Głosujemy w skali od 1 do 6 pod notką z pracą konkursową!
Powodzenia! :)

Summer Love // 7.

Dookoła las, a w jego centrum jeziorko, z drewnianym pomostem. Wszędzie panowała cisza i spokój, czyli marzenie każdej gwiazdy, która codziennie była atakowana przez masę fotoreporterów i fanów. Właśnie w tym miejscu chwili spokoju próbował zaczerpnąć brytyjsko-irlandzki zespół - One Direction. Odizolowanie się od codzienności było czymś w rodzaju wybawienia, a dodatkową radość sprawiała piękna pogoda, która wystepowała tu każdego dnia. Chłopcy zamieszkali w domku letniskowym położonym niedaleko jeziorka. Najbardziej z tego faktu zadowolony był mulat o brązowych oczach, któremu atmosfera tego miejsca odpowiadała najbardziej. Gdy przebywał samotnie nie mógł się nacieszyć tą otaczającą go ciszą. Zakłócały ją tylko odgłosy natury, które dla jego uszu były ukojeniem i idealnym podkładem do przemyślenia wielu spraw.
Ciemnooki właśnie wyszedł ze swojego domku, pozostawiając przyjaciół, którzy próbowali coś ugotować. Było, to dla niego zabawne, ale nie chciał pozostać w tym hałasie, wolał posiedzieć sobie na ziemi, koło jeziorka i patrzeć w taflę wody. To go niezwykle odprężało, chociaż bał się wody, to samo patrzenie na nią go nie przerażało. Szedł wolnym krokiem i podziwiał przyrodę, która go otaczała, kiedy był już niedaleko upragnionego miejsca usłychał kobiecy krzyk. Nie był, to taki krzyk, który mógł wystąpić podczas zabawy, Zayn czuł, że właśnie działo się coś złego. W myślach błagał, by tylko ktoś się nie topił. Sam nie umiał pływać, a widok takiej osoby pewnie wpędziłby go w otępienie. Brunet pobiegł ku swojej oazie spokoju, starając się omijać wszystkie przeszkody. Kiedy ukazał mu sie zbiornik wodny, zobaczył, to czego najbardziej się obawiał. Młoda dziewczyna krzykiem wzywała pomocy, mulatowi łzy stanęły w oczach. Bał się, cholernie się bał, ale nie mógł tak jej zostawić. Rzucił się na ratunek, pomimo iż sam nie umiał pływać. Z tego co wywnioskował w ułamkach sekund dziewczyna musiała spaść z pomostu. Udał się biegiem w jego kierunku, a w międzyczasie ściągał z siebie ciuchy. Była to zdecydowanie najgorsza chwila w jego życiu, ale nie mógł tak po prostu dac jej utonąć. Wyrzuty sumienia nie pozwoliłyby mu dalej żyć. Skoczył do wody, dziewczyna właśnie straciła przytomność i opadała na dno. Zaczął wymachiwać rytmicznie kończynami, a kiedy spostrzegł się, że dawało to efekty zaczął to robić coraz szybciej. Dogonił dziewczynę i złapał ją za rękę, mając pewnośc, że nie wyśliźnie jej się z uścisku zaczął ‘płynąć’ ku górze. Sprawiało mu to ogromny problem, ale teraz o tym już nie myślał. W jego głowie siedziała myśl, że musi uratować tą dziewczynę. Po chwili ciężkich zmagań udało mu się wymurzyć na powierzchnię. Ostatkami sił przeniósł nieprzytomną dziewczynę na brzeg. Położył ją delikatnie na pisaku. Spradził czy dziewczyna oddycha, na szczęście oddychała. Złapał szybkko swoją bluzę, którą wziął ze sobą na wypadek zmiany pogody, okrył nią dziewczynę. Mulat zaczął lekko potrząsać dziewczyną, po kilku chwilach udało mu się i dziewczyna odzyskała przytomność. Blondynka zakasłała lekko i uchyliła powieki. Oczom Malika ukazały się piękne, niebieskie tęczówki. Dziewczyna usiadła i szczelniej owinęła się jego bluzą. Chłopak przytulił ją do siebie, a ona wtuliła się w niego mocniej
-Dziękuję – wyszeptała blondynka i jeszcze mocniej wtuliła się w jego pierś –Bedę ci wdzięczna do końca życia, jesteś moim bohaterem – mówiła cicho, mulat zauważył, że jest zmęczona, więc nie zastanawiał się długo i wziął ją na ręce. Nie zważał na pytania dziewczyny i próby wyrwania się. Zdecydowanie był dla niej za silny. Nie zajęło to długo, by niebeskooka zrozumiała, że z brunetem nie wygra. Poddała się i dała mu się nieść w nieznane sobie miejsce. Zgadywała, że jej bohater niesie ją do lokalizacji, w, który obecynie stacjonuje. Nie wierzgała już, pomimo iż go nie znała, to miała przeczucie, że może mu ufać. Po kiku minutach dziewczyna ujrzała średniej wielkości domek wykonany z drewna. Sama mieszkała niedaleko w podobnym, nie wiedziała, że ma sąsiadów. Chłopak powoli wszedł po schodkach, tak aby nie zrobić jej w razie czego krzywdy.
-Mogłabyś otworzyć drzwi, no wiesz, ręce mam trochę zajęte – powiedział żartobliwym tonem i spojrzał blondynce w oczy. Jego kawowe tęczówki nie ujrzały jescze dziewczyny, która miałaby tak piękne i niebieskie oczy. Uśmiechał się w duchu. Niebieskooka otworzyła drzwi, a gdy weszli do środka zamknęła je. Jak na zawołanie w korytarzu zjawiły się cztery ciekawawskie buźki, wszystkie wyraziły zdziwnienie widząc swojego przyjaciela w samych bokserkach, który na rękach trzymał drobną blondynkę. Panu Haroldowi od razu przyszły na myśl skojarzenia, z resztą Pan Tomlinson wcale nie był lepszy. Obaj patrzyli z uniesionymi brwiami, wlepiając swoje ciekawskie ślepia w przemoczoną dziewczynę.
-Co wam się stało? – zapytał Liam, który myślał najrozsądniej z całej reszty. Nikt się temu nie dziwił, skoro to on zawsze był tym rozgariętym i odpowiedzialnym.
-Później wam wyjaśnię, a ty Harry przynieś jej jakieś ciuchy do przebrania, ty Niall zaparz ciepłą herbatę, a Lou zajmie się znalezniem jakiegoś ciepłego koca – rozkazywał ciemnooki, niosąc swoją towarzyszkę do swojego pokoju. W duchu cieszył się, że akurat on dostał osobny pokój, nie był jakiś ogromny, ale dla niego był wystarczający. Kiedy już doszedł tam, gdzie chciał, to położył drobną blondynkę na łóżko i przytulił ją. Chciał zapewnić jej, choć odrobinę ciepła, dopówki Styles nie przyniesie jej ciepłych rzeczy. Po paru chwilach w pokoju zjawili się chłopcy, z wcześniej wymienionymi rzeczami. Blondynka poszła się przebrać w ciepłe rzeczy, bardzo cieszyła się, że akurat ten mulat był w pobliżu. Nie wiedziała co, by było dbyby jej nie usłyszał. Pewnie, by utonęła i nigdy bye nie zobaczyła swoich bliskich, co było dla niej straszną myślą i musiała ją natychmiast odgonić, by nie zaprzaała jej w głowie. Wzięła krótki, ciepły prysznic i wytarła dokładnie swoje ciało. Założyła dużo za duże na nią ubrania przyniesione przez loczka i pozbyła się czarnych, rozmazanych smóg, które pozostały po jej makijarzu. Odświeżona wróciła do pokoju mulata, gdzie siedział już tylko on z przygotowanym dla niej ciepłym kocem. Blondynka uśmiechnęła się na ten widok, brunet okrył ją kocem i kazał przesiadywać na łóżku. Podał jej do rąk ciepłą herbatę, która miała za zadanie ogrzać nieco jej organizm. W pokoju panowała cisza, nie odzywali się do siebie, nie wiedzieli jak zacząć rozmowę. Pierwsza przemogła się niebieskooka, która uprzednio odstawiając szklankę z ciepłą cieczą i przytuliła się do mulata. Chłopak na początku był zdziwiony, ale po chwili odwzajemnił gest, przyciągając drobną dziewczynę bliżej siebie.
-Dziękuję.., tak strasznie ci dziękuję. Uratowałeś mnie, nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy. Jesteś moim wybawcą, bohaterem. Pewnie, gdyby nie ty to teraz leżałabym na dnie tego jeziora... Z wdzięczności mogłabym cię udusić – szeptała do ucha Malik’owi, któremu na dźwięk jej głosu dreszcze przechodziły po ciele. Wiedział, że ta niepozorna dziewczyna jest wyjątkowa.
-To było moim obowiązkiem, nie mógłbym cię tak zostawić, nie spojrzałbym sobie później w oczy, gdybym dał ci, wtedy tam utonąć – odpowiedział swoim pięknym głosem mulat.
-Jesteś wspaniałym człowiekiem, a nawet nie znam twojego imienia – zachichotała cicho, przypominając sobie, że nawet nie znają swojej godności. Chłopak cicho się zaśmiał.
-Jestem Zayn, Zayn Malik, a ty? – zwrócił swoje kawowe tęczówki ku błękitowi jej oczu. Ona zarumieniła się lekko czując przeszywające spojrzenie mulata. Spuściła głowę w dół.
-Jestem Sophie, Sophie Black – uśmiechnęła się lekko, gdyż przypomniała sobie, że nigdy w taki sposób się nikomu nie przedstawiała. Zayn zaśmiał się krótko.
-Wyglądasz niezwykle uroczo jak się rumienisz – szepnął jej na ucho, lekko przygryzając jego płatek. Dopiero później zrozumiał, że może posunął się za daleko i odsunął się od zarumienionej Sophie -Powiedz mi. Jak to się stało? – zapytał ciemnooki, mierząc swoją towarzyszkę uważnym wzrokiem. Dziewczyna westchnęła ciężko.
-Siedziałam na pomoście, moje przyjaciółki jakieś 5 minut wcześniej udały się po coś do domku. Chciałam wstać, a gdy już to zrobiłam , to potknęłam się i wylądowałam w wodzie. Nie umiem pływać, więc zaczęłam wołać o pomoc. Później strciłam przytomność i już nic dalej nie pamiętam do momenty przebudzenia – blondynka pomimo usilnych prób rozpłakała się i wtuliła w mulata. Chłopak nie wiele myśląc przytulił ją do swojej piersi i ucałował delikatnie w czoło.
-Wszystko już dobrze skarbie. Proszę, nie płacz...

Mijały tygodnie, a pobyt zespołu znacznie się przedłużył z inicjatywy Zayn’a Malik’a. Chłopak, który zakochał się po uszy w drobnej blondynce o oczach koloru nieba chciał spędzić ostatne tygodnie wakacji właśnie z nią. Nie wyobrażał sobie chwili rozstania, chciał pozostać z nią na zawsze. Tego dnia chciał wyznać dziewczynie swoje uczucia przy pikniku nad brzegiem jeziora. Z organizacją tego wszystkiego oparcie otrzymał od swoich przyjaciół, którzy wspierali go w tej decyzji. Wszystko było już dopięte na ostatni guzik. W okół koca porozstawiane świece, kosz ze smakowitymi rzeczami spoczywał na duzym kocu w kratkę. Sam Zayn ubrany już był w miarę przyzwoicie, miał także prezent dla swojej ukochanej. Była to własnoręcznie wykonana bransoletka. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że mógł on pozwolić sobie na coś o wiele bardziej cennego, ale nie chciał zostać złapanym przez wścibskich paparazii’ch, wolał tego uniknąć. Zbliżała się 20-sta, na którą umówiony był z piękną blondynką. Ruszył, więc z bukietem ładnych kwiatów ku domkowi Sophie i jej przyjaciółek. Był okropnie zdenerwowany, dawno nie czuł się tak jak w tej chwili. Po drodze podziwiał cuda natury, zeby jakoś zająć sobie czymś mysli, jednak nadal powracał do tej jednej, do tej idealnej dziewczyny. Droga zajęła mu około 15 minut, więc można powiedzieć, że mulat zjawił się idealnie. Zdenerwowamy ciemnooki zapukał trzy razy w drewniane drzwi przyjaciółek. Po kilku chwilach dzrwi otworzyła mu jedna z nich – Vicky. Brunet grzecznie przywitał się z nią i zapytał czy Sophie jest już gotowa, Vicky pokiwała twierdząco głową, a następnie zawołała zestresowaną blondynkę. Sophie słysząc, że Zayn już jest poczuła, że jej nogi są jak z waty. Wątpiła w to , że da radę stanąc na nogi, a według niej niemożliwe już było podejście do przystojnego chłopaka, by przywitać się z, nim. Jednak zmobilizowała ją jej druga przyjaciólka Reachel, która surowym tonem kazała jej pędzić do ukochanego. Sophie posłuchała rozkawu i lekko chwiejącym się krokiem ruszyła ku salonowi, gdzie przebywał Zayn wraz z jej przyjaciółką. Gdy pojawiła się przy wejściu do pokoju dziennego na twarzy mulata wpełz szeroki uśmiech, blondynka odwzajemniła go. Chłopak zdecydowanym krokiem podszedł do niej i na przywitanie ucałował jej policzek. Wręczył równiez kwiaty, które niebieskooka wstawiła do wazonu. Ciemnooki złapał ją pod ramię i prowadził powoli ku przygotowanej niespodziance. Rozmawiało, im się bardzo miło, przez te tygodnie bardzo się z sobą żżyli i zaprzyjaźnili, ale oboje szczerze liczyli na więcej. Czasem podczas rozmowy odnosili wrażenie, że są bratnimi duszami, które w nietypowych chwilach się odnalazły. Sophie w duchu dziękowała bogu, że spotkała tak wartościowego człowieka, w życiu nie spotkała tak miłego, opiekuńczego i zadbanego chłopaka.
Brunnet zasłonił jej oczy przed, kiedy byli niedaleko jeziorka. Chciał aby wszystko było idealnie, niebieskooka ufała mu bezgranicznie i wiedziała, że jej wymarzony chłopak nie zrobi jej krzywdy. Kiedy stanęli centralnie przed przygotowanym kocem, brunet odsłonił dziewczynie oczy, a sam odsunął się od niej kawałek. Sophie stała jak zaczarowana, niby zwykły gest, nic specjalnego, ale dla niej to miałao wielkie znaczenie. Po kilku chwilach odwróciła się w stronę mulata i mocno wtuliła się w jego pierś, chłopak przyciągnął ją jeszcze bliżej siebie. Czuł jej zapach, wiedział, ze teraz trzyma w ramionach swój cały świat. Nie stali tak długo, ponieważ brunet pociągnął ją za rękę w stronę koca. Rozmaiwali długo o jakiś głupotach, śmiali się z, byle czego oraz jedli różne smakołyki z koszyka. Byli sobie bardzo bliscy, jednak Sophie wyczuła, że mulat zrobił się jakiś spięty. Blondynka myślała, że zrobiła coś źle, więc lekko się zasmuciła. Siedzieli naprzeciwko siebie, nagle Malik złapał dziewczynę za obie ręce i spojrzał jej głęboko w oczy, wziął głęboki wdech i zaczął mówić.
-Wiem, że to szybko się stało, ale ja nie potrafię dusić tego w sobie... Sophie, ja, ja cię kocham. Uwielbiam twoje niebiańskie tęczówki, piękny uśmiech, malinowe usta, blond włosy. Wszystko w tobie kocham jesteś idealna, idealna dla mnie – powiedział to tak szczerze, że niebieskookiej stanęły łzy w oczach, nie mogła uwierzyć, że jej kochany Zayn odwzajemnia jej uczucia. Szybko się do niego przytuliła, a chłopak odnalazł jej usta i pocałował czule. Obydwoje czuli się wspaniale, mając miłość życia w swoich ramionach. Brunet uważał, że nic mu więcej do szczęścia nie potrzeba, natomiast Sophie myślała o tym, że mając tak wspaniałego mężczyznę u boku mogłaby rządzić całym światem. Ujmując to w dwóch słowach : BYLI SZCZĘŚLIWI.

28 sierpnia – najgorszy dzień dla dwóch zakochanych osób, dzień rozstania. Dla obojga to były trudne chwile. Chłopak nie mógł uwierzyć, że to już koniec tych cudownych chwil razem spędzonych, chciałby cofnąć czas i zacząć to wszystko od nowa. Jednak nie mógł tego zrobić. Stał zamyślony w jej pokoju i opierał sie o parapet. Stał w pokoju swojej dziewczyny, a łzy spływały po jego policzkach. Ona pakowała wszystkie swoje rzeczy do zielonej torby, jednocześnie cicho płacząc. Blondynka nie mogła uwierzyć, że to już koniec wakacji, że to już koniec ich przygody, ale takie były realia. Ona mieszkała na Florydzie, a on był zapracowaną gwiazdą. Mimo, iż chcieli utrzymywać ze sobą kontakt, to wiedzieli, ze to nie będzie łatwe. Pakowanie nie zajęło dziewczynie długo, ponieważ już wcześniej spakowała większość swoich rzeczy, kiedy skończyła usiadła na łóżku i zaczęła żewnie płakać. Mulat przytulił ją i szepnął do ucha ciche „kocham cię”, blondynka bardzo chciała się uśmiechnąć, ale nie dała rady. Zdawała sbie sprawę, że za 5 minut jej szczęście posypie się. Odwróciła swoje załzawione oczy w kierunku twarzy mulata i odszepnęła.
-Też cię kocham – chłopak mimowolnie się uśmiechnął

*

-Sophie.. ja obiecuję. Będę do ciebie pisał i dzwonił – Zayn uśmiechnął się blado,przyjmując na siebie tą wielką obietnicę.
-Nie Zayn. Nie obiecuj, że będziesz pisał, nie obiecuj, że będziesz dzwonił, ale obiecaj, że nigdy nie zapomnisz, że mieliśmy to wszystko.
Ostatni oddech na szyi, odstatni dotyk, ostatni pocałunek.
Wsiadła do samochodu, wyjechała, ale w sercu Malik’a zawsze zostanie miejsce dla pewnej drobnej blondynki, która zawładnęła jego sercem.

9 komentarzy: